Zobacz większe
12,00 zł
Wydanie | Trzecie, 2013 |
Seria | Z Tradycji Mniszej |
ISBN | 9788373540835 |
Oprawa | Miękka |
Format | 100x180 |
Stron | 71 |
Brak | Tekst który się nie wyświetla i musi być na końcu, jeśli nie ma podtyułu |
Kiedy chcemy poważnie mówić o modlitwie, nie można pominąć mistrzów życia duchowego. W naszej tradycji jednak najczęściej myśli się wówczas o pisarzach ostatnich wieków, jak św. Jan od Krzyża, św. Teresa, św. Ignacy Loyola, ewentualnie mistykach średniowiecznych, takich jak św. Bernard, św. Bonawentura, Jan Tauler, Mistrz Eckhart, Jan Ruysbroeck, Henryk Suzo... Świadczy to jednak o tym, jak daleko odeszliśmy od tradycji Ojców Kościoła. Musimy pamiętać, że to oni pierwsi kładli podwaliny pod rozważania na temat modlitwy. Pojęcie modlitwy jako rozmowy z Bogiem zawdzięczamy np. św. Klemensowi Aleksandryjskiemu (II/III w.), o czym może niewielu z nas wie. U Ojców sięgamy do czystego źródła, z którego można czerpać zdrową naukę. W późniejszych wiekach systematyczna refleksja teologiczna wytworzyła swoistą „wiedzę” na temat modlitwy ujmując ją w schematy i systemy. Jednocześnie nastąpiło odejście od autentycznego doświadczenia. Wykład na temat modlitwy stał się racjonalistyczną refleksją, zestawianiem i porównywaniem rozmaitych zdań i opinii wcześniej podawanych, bez odniesienia do osobistego, żywego doświadczenia modlitwy. Wymienieni mistrzowie modlitwy na Zachodzie musieli przechodzić niejako na nowo drogę osobistych doświadczeń, czasem wbrew panującym wówczas poglądom teologicznym.
Za czasów Ojców Pustyni nade wszystko liczyła się praktyka modlitwy, a wszelka refleksja jedynie miała jej pomagać, aby sama modlitwa była jeszcze czystsza i prawdziwsza. Ewagriusz z Pontu, uważany za pierwszego z Ojców Pustyni, który pisał, swoje myśli czerpie z doświadczenia osobistego, jak i swoich braci na pustyni. Późniejsi pisarze, świadomie lub nie, bardzo często odnoszą się do jego myśli i z niej czerpią podstawowe rozróżnienia i pojęcia. Trudno właściwie przecenić jego wpływ na późniejsze traktaty o modlitwie. Warto może tylko wspomnieć Jana Kasjana, który w dużej mierze czerpał z dorobku Ewagriusza. Za jego pośrednictwem myśli Ewagriusza przeszły do całej tradycji zachodniej, czego w dużym stopniu nie jesteśmy świadomi. W nowym kontekście pojęć, w nowym klimacie duchowym pierwotna myśl Pontyjczyka została przy tym zmieniona. Nawet te same sformułowania zaczęły znaczyć coś innego.
O modlitwie
Kiedy chcemy poważnie mówić o modlitwie, nie można pominąć mistrzów życia duchowego. W naszej tradycji jednak najczęściej myśli się wówczas o pisarzach ostatnich wieków, jak św. Jan od Krzyża, św. Teresa, św. Ignacy Loyola, ewentualnie mistykach średniowiecznych, takich jak św. Bernard, św. Bonawentura, Jan Tauler, Mistrz Eckhart, Jan Ruysbroeck, Henryk Suzo... Świadczy to jednak o tym, jak daleko odeszliśmy od tradycji Ojców Kościoła. Musimy pamiętać, że to oni pierwsi kładli podwaliny pod rozważania na temat modlitwy. Pojęcie modlitwy jako rozmowy z Bogiem zawdzięczamy np. św. Klemensowi Aleksandryjskiemu (II/III w.), o czym może niewielu z nas wie. U Ojców sięgamy do czystego źródła, z którego można czerpać zdrową naukę. W późniejszych wiekach systematyczna refleksja teologiczna wytworzyła swoistą „wiedzę” na temat modlitwy ujmując ją w schematy i systemy. Jednocześnie nastąpiło odejście od autentycznego doświadczenia. Wykład na temat modlitwy stał się racjonalistyczną refleksją, zestawianiem i porównywaniem rozmaitych zdań i opinii wcześniej podawanych, bez odniesienia do osobistego, żywego doświadczenia modlitwy. Wymienieni mistrzowie modlitwy na Zachodzie musieli przechodzić niejako na nowo drogę osobistych doświadczeń, czasem wbrew panującym wówczas poglądom teologicznym.
Za czasów Ojców Pustyni nade wszystko liczyła się praktyka modlitwy, a wszelka refleksja jedynie miała jej pomagać, aby sama modlitwa była jeszcze czystsza i prawdziwsza. Ewagriusz z Pontu, uważany za pierwszego z Ojców Pustyni, który pisał, swoje myśli czerpie z doświadczenia osobistego, jak i swoich braci na pustyni. Późniejsi pisarze, świadomie lub nie, bardzo często odnoszą się do jego myśli i z niej czerpią podstawowe rozróżnienia i pojęcia. Trudno właściwie przecenić jego wpływ na późniejsze traktaty o modlitwie. Warto może tylko wspomnieć Jana Kasjana, który w dużej mierze czerpał z dorobku Ewagriusza. Za jego pośrednictwem myśli Ewagriusza przeszły do całej tradycji zachodniej, czego w dużym stopniu nie jesteśmy świadomi. W nowym kontekście pojęć, w nowym klimacie duchowym pierwotna myśl Pontyjczyka została przy tym zmieniona. Nawet te same sformułowania zaczęły znaczyć coś innego.
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Ewagriusz z Pontu urodził się ok. 345 roku w mieście Ibora (dzisiejsza Turcja). Jego rodzina miała żywy kontakt z Bazylim Wielkim. Po śmierci Bazylego był w Konstantynopolu wiernym towarzyszem Grzegorza z Nazjanzu pomagając mu w walce z arianami. W 382 roku udał się do Jerozolimy, gdzie przyjął mniszą szatę na Wielkanoc 383 r. w klasztorze kierowanym przez Melanię Starszą i Rufina z Akwilei. Za ich radą wyruszył do Egiptu, gdzie po krótkim okresie swoistego „nowicjatu” w Nitrii zamieszkał w półpustelniczej osadzie Cele (Kellia), położonej na południowy wschód od Aleksandrii. Spędził tam szesnaście lat aż do śmierci w 399 roku.
Ewagriusz pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką. Nazywano go „filozofem na pustyni” i „pierwszym mnichem teologiem”. Był pierwszym mnichem egipskim, który podjął się pisania, stając się teoretykiem życia pustelniczego i duchowego.