Przygody rycerza Jerzego Zobacz większe

30,00 zł

Informacje dodatkowe

Rysunki Bogumiła Czepiel OSB
Wydanie Pierwsze, 2020
ISBN 9788373549883
Oprawa Miękka
Format 145x205
Stron 224
Podtytuł Jerzy i jego koń

Podziel się

Anna Borkowska

Przygody rycerza Jerzego (część II)

Przygody rycerza Jerzego to opowieść o odważnym wojowniku. Jak na rycerza przystało, tytułowy bohater zawsze jest wierny etosowi, przez co bezkompromisowy w walce ze złem. Imię jego słusznie przywołuje Świętego pokonującego smoka, gdyż o walki ze smokami chodzi w książce przede wszystkim. Po drodze przyjdzie Jerzemu zajmować się też „niesmoczymi” problemami, których rozwiązywanie dostarcza Czytelnikom garść uniwersalnych mądrości o człowieku. Barwne opisy, intrygująca fabuła, łatwo przyswajalny język. Całość buduje narrację pełną okruchów baśniowości, fantasy, legendy, bajki. Autorce udało się zakreślić bardzo szeroki krąg odbiorców, bo są w nim i dzieci, i młodzież, i dorośli, a to niełatwa sztuka. Dodatkowym atutem książki są rysunki wykonane przez mniszkę benedyktynkę.

Więcej szczegółów

Do krainy Odmieńca Jerzy trafił bez żadnego wezwania. Po prostu jechał na skróty i raz jeszcze sprawdziło się przysłowie, że kto drogi prostuje, w domu nie nocuje.

Z początku jednak podróż zapowiadała się szybka, prosta i wygodna. Jerzy znał kierunek, a kraj był równinny; dużo było cienistych lasów i drogi dobre, chociaż dosyć kręte. Może gdyby pogoda była słoneczna, rycerz przejechałby szybko i niczego niezwykłego nie zauważył; kierowałby się według słońca i nikogo by o drogę nie pytał. Ale było mglisto; wielkie krople wody wisiały na końcach sosnowych igieł i każda pajęczyna wydawała się gęstą białą szmatką. Jerzy przejechał granicę koło południa, wjechał w las – i po godzinie miał już wrażenie, że chyba krąży w kółko w wielkim garnku mleka, w którym tu i ówdzie pływają sosnowe gałęzie. I nigdzie żywej duszy! Rycerz wiedział, że jeśli zabłądzi, to może krążyć po lesie do wieczora i do żadnego krańca nie dojechać, o ile nie będzie się trzymał ściśle prostej linii; ale właśnie tej prostej linii nie mógł sobie wytyczyć wśród krętych ścieżek. Wobec tego zostawił wolną rękę, czy raczej wolne kopyto, swojemu koniowi, uważając go za mądrzejszego od siebie.

– No, Osmundzie – powiedział – teraz ty prowadzisz. Ja już wykazałem swoją niekompetencję.

Koń nazywał się naprawdę Osmunda Regalis (co jest nazwą rodzaju ogromnej paproci, zwanej u nas długoszem królewskim), gdyż po pierwsze rzeczywiście kojarzył się Jerzemu z jej długimi, wąskimi, szorstkimi liśćmi; po drugie zaś było to imię brzmiące uroczyście, tak że nazywane nim zwierzę powinno było czuć się uczczone i docenione odpowiednio do swoich zasług. Na co dzień nazwa ta skracana była jednak na Osmund. Słysząc wyznanie bezradności swego pana, Osmund parsknął krótko raz i drugi, co miało znaczyć:

– Może byś mi najpierw powiedział, DOKĄD właściwie chcesz jechać?

– Najlepiej prosto jak strzelił na południowy zachód z dwustopniowym odchyleniem na południe – rzekł Jerzy uprzejmie. – Ale będę ci równie wdzięczny za dotarcie do jakiejkolwiek zamieszkałej polany, do skraju lasu albo do jakiegoś człowieka.

Koń spuścił głowę i zaczął skubać trawę z miną tak obojętną, jakby właśnie stanęli na popas. Tyle, że na popasie pozwoliłby sobie na beztroską, powolną wędrówkę od jednej większej kępy trawy do drugiej, a tu stał jakby wkopany wszystkimi czterema nogami w piasek drogi. Rycerz uśmiechnął się chytrze.

– Zawsze wątpiłem, czy klacz Arnika, która dziesięć lat temu wygrała Derby, była rzeczywiście twoją babką – powiedział. – Nie masz ani trochę jej zamiłowania do pędu!

Osmund zastrzygł tylko prawym uchem i dalej stał jak przyrośnięty do ziemi. Jerzy zaczął także nasłuchiwać: coś rzeczywiście zaszeleściło w niewidocznych we mgle chojarach. Trzeba było przyznać rację Osmundowi, który widocznie już poprzednio słyszał, że ktoś się zbliża...

Napisz recenzje

Przygody rycerza Jerzego (część II)

Przygody rycerza Jerzego (część II)

Przygody rycerza Jerzego to opowieść o odważnym wojowniku. Jak na rycerza przystało, tytułowy bohater zawsze jest wierny etosowi, przez co bezkompromisowy w walce ze złem. Imię jego słusznie przywołuje Świętego pokonującego smoka, gdyż o walki ze smokami chodzi w książce przede wszystkim. Po drodze przyjdzie Jerzemu zajmować się też „niesmoczymi” problemami, których rozwiązywanie dostarcza Czytelnikom garść uniwersalnych mądrości o człowieku. Barwne opisy, intrygująca fabuła, łatwo przyswajalny język. Całość buduje narrację pełną okruchów baśniowości, fantasy, legendy, bajki. Autorce udało się zakreślić bardzo szeroki krąg odbiorców, bo są w nim i dzieci, i młodzież, i dorośli, a to niełatwa sztuka. Dodatkowym atutem książki są rysunki wykonane przez mniszkę benedyktynkę.