Zobacz większe
20,50 zł
Wydanie | Pierwsze, 2014 |
ISBN | 9788373544864 |
Oprawa | Miękka |
Format | 125x195 |
Stron | 113 |
Imprint | Homini |
Brak | Tekst który się nie wyświetla i musi być na końcu, jeśli nie ma podtyułu |
Wszelki dialog duchowości z kulturą jest tyleż problematyczny, co konieczny. Coraz trudniejsze problemy, z którymi borykamy się w życiu domagają się nieustannego odświeżania duchowych formuł, którymi próbujemy ogarnąć i zrozumieć otaczający nas świat. Nic dziwnego, że często odczuwając bezradność w tym zakresie, usilnie szukamy sojuszników – i to nawet tam, gdzie może najmniej byśmy się tego spodziewali. W takim kluczu chcemy spojrzeć na opowiadania Sławomir Mrożka. Kuszą rozmaitością struktur i związanych z tym możliwości. Zarazem nie brakuje im też dosadności, chropowatości – a nawet i brutalności. Każdy ma prawo je interpretować. Takie podejście jest zarazem szansą i …pułapką. Konieczna jest tu ostrożność – ale i odwaga.
Kiedy, kilka lat temu mając możność spotkać osobiście Sławomira Mrożka powiedziałem mu, że zaintrygowało mnie formalne i stylistyczne pokrewieństwo jego opowiadań z apoftegmatami Ojców Pustyni i wynikające stąd duchowe implikacje, nieco się zadumał i powiedział tylko jedno słowo: „Ciekawe”. Rzec można reakcja typowa dla raczej niewylewnego pisarza. Nie jest ona jednak w sumie istotna. Dzisiaj bowiem coraz śmielej mówi się, że pisarz nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co naprawdę wyraża jego tekst. Po napisaniu tekst przestaje do niego należeć. Każdy ma prawo go interpretować. Takie podejście jest zarazem szansą i… pułapką. Konieczna jest tu ostrożność, ale i odwaga.
Spróbujemy pójść właśnie takim tropem, wędrując po wielobarwnym świecie opowiadań Mrożka. A przecież każde z nich jest samo w sobie mikro-światem. Jak w soczewce autor próbuje ukazać w nich złożoność i tajemniczość, kruchość i niespójność rzeczywistości, której doświadczają jego bohaterowie, w pewnym sensie nas reprezentujący. Jest tam wiele zadziwienia, ale też smutku i litości. Uczciwie i wnikliwie badając tę wielo-światową strukturę rzeczywistości nie sposób ominąć rozmaitych mielizn i raf. W ich opisie dotykamy granic ludzkiej kondycji – aż do otarcia się o bezsens i, no właśnie – o absurd. Z jednej strony była to naturalna forma demaskowania meandrów systemu totalitarnego. Z drugiej zaś – niezmiennie aktualne podejście do sytuacji człowieka w świecie. Taka koncentracja na problemach egzystencjalnych prowadzi do doświadczenia izolacji, utraty. Stąd bliżej do zrozumienia tajemnicy śmierci i nicości. Charakterystyczny bohater Mrożka jest zawieszony między takimi światami. Jest biedny, ograniczony, trudno mu objąć całą rzeczywistość. Staje wobec barier nie do przekroczenia. Jego życie zdaje się więc być w stanie ciągłego zawieszenia, a może nawet konfliktu. Jest to stałe bycie na marginesie, na krańcu światów.
Rekolekcje z opowiadaniami Sławomira Mrożka
Wszelki dialog duchowości z kulturą jest tyleż problematyczny, co konieczny. Coraz trudniejsze problemy, z którymi borykamy się w życiu domagają się nieustannego odświeżania duchowych formuł, którymi próbujemy ogarnąć i zrozumieć otaczający nas świat. Nic dziwnego, że często odczuwając bezradność w tym zakresie, usilnie szukamy sojuszników – i to nawet tam, gdzie może najmniej byśmy się tego spodziewali. W takim kluczu chcemy spojrzeć na opowiadania Sławomir Mrożka. Kuszą rozmaitością struktur i związanych z tym możliwości. Zarazem nie brakuje im też dosadności, chropowatości – a nawet i brutalności. Każdy ma prawo je interpretować. Takie podejście jest zarazem szansą i …pułapką. Konieczna jest tu ostrożność – ale i odwaga.
Kiedy, kilka lat temu mając możność spotkać osobiście Sławomira Mrożka powiedziałem mu, że zaintrygowało mnie formalne i stylistyczne pokrewieństwo jego opowiadań z apoftegmatami Ojców Pustyni i wynikające stąd duchowe implikacje, nieco się zadumał i powiedział tylko jedno słowo: „Ciekawe”. Rzec można reakcja typowa dla raczej niewylewnego pisarza. Nie jest ona jednak w sumie istotna. Dzisiaj bowiem coraz śmielej mówi się, że pisarz nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co naprawdę wyraża jego tekst. Po napisaniu tekst przestaje do niego należeć. Każdy ma prawo go interpretować. Takie podejście jest zarazem szansą i… pułapką. Konieczna jest tu ostrożność, ale i odwaga.
Spróbujemy pójść właśnie takim tropem, wędrując po wielobarwnym świecie opowiadań Mrożka. A przecież każde z nich jest samo w sobie mikro-światem. Jak w soczewce autor próbuje ukazać w nich złożoność i tajemniczość, kruchość i niespójność rzeczywistości, której doświadczają jego bohaterowie, w pewnym sensie nas reprezentujący. Jest tam wiele zadziwienia, ale też smutku i litości. Uczciwie i wnikliwie badając tę wielo-światową strukturę rzeczywistości nie sposób ominąć rozmaitych mielizn i raf. W ich opisie dotykamy granic ludzkiej kondycji – aż do otarcia się o bezsens i, no właśnie – o absurd. Z jednej strony była to naturalna forma demaskowania meandrów systemu totalitarnego. Z drugiej zaś – niezmiennie aktualne podejście do sytuacji człowieka w świecie. Taka koncentracja na problemach egzystencjalnych prowadzi do doświadczenia izolacji, utraty. Stąd bliżej do zrozumienia tajemnicy śmierci i nicości. Charakterystyczny bohater Mrożka jest zawieszony między takimi światami. Jest biedny, ograniczony, trudno mu objąć całą rzeczywistość. Staje wobec barier nie do przekroczenia. Jego życie zdaje się więc być w stanie ciągłego zawieszenia, a może nawet konfliktu. Jest to stałe bycie na marginesie, na krańcu światów.
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Bernard Sawicki OSB - absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie (teoria muzyki, fortepian). Od 1994 r. profes opactwa tynieckiego, gdzie w r. 2000 przyjął święcenia kapłańskie, a w latach 2005-2013 był opatem. Studiował teologię w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz w Ateneum św. Anzelma w Rzymie, gdzie obecnie wykłada.