Zobacz większe
36,80 zł
ISBN | 9788382052534 |
Format | PDF, MOBI, EPUB |
Podtytuł | O kulturze wyczerpania i powrotach nadprzyrodzoności |
Ebook | https://tyniec.com.pl/biblioteka-christianitas/2238-slodka-ziemia-9788382052299.html |
A może prawdą jest to, co od dawna przedstawiano nam jako oczywistość: dzieje Boga i człowieka są prostą opowieścią rodzinną?
Któregoś dnia przyćmiło ojca, tak że wyszedł do ogrodu, wziął w ręce piłę i porżnął jabłoń. Słońce przestało prześwitywać przez gałęzie i liście, już nie oglądaliśmy go w ten sposób, co kiedyś. Przychodzili ludzie zmęczeni pracą, umorusani ziemią, pachnący trawą, spuszczali wzrok, nie dowierzali.
A więc ojciec zniszczył drzewo; jak sam później przyznał – nie pamiętał dlaczego, ale potem przyszedł poranek, kiedy inny Ojciec naprawił jabłoń. Z kikutów zaczęły wyrastać gałązki, a te, które wcześniej oszczędził los, wypuściły kwiaty, najpierw chorowite, później zdrowe, tak że patrzyliśmy zdumieni na życie, mówiąc sobie: „Ach, to tak, czyli o to chodzi w tych całych powtórnych narodzinach”.
Wcześniej nie znaliśmy przecież źródeł odrodzenia; jedliśmy owoce, ale nigdy nie zostaliśmy wtajemniczeni w prorocze pieśni. Jabłoń po prostu tam rosła, zawsze i zwyczajnie, obecna, odkąd moja rodzina sięgała pamięcią, zasadzona w dniu, w którym mama przyszła na świat (taka to historia „rodzinnej odwieczności”).
I oto życie wywołało w nas zbawienną skruchę. Niedługo później ojciec, chcąc odkupić swoje winy, kupił gruszę i porzeczkę. Pracowaliśmy w ogrodzie przez cały dzień, aż wszystkich nas zalał zmrok.
Problem kultury sprowadza się, jak sądzę, do etyki spojrzenia, która wymaga odpowiedzialności, a wraz z nią pewnego rodzaju ascezy, która odziera mnie z projekcji i naddatku myśli, a przywraca jasność widzenia rzeczy takimi, jakie są. „Popatrzcie na figi i na wszystkie inne drzewa” (Łk 21,29) – mówił Jezus. Na rzeczywistość można bowiem spojrzeć jako na zbiór danych, które należy przyswoić i wykorzystać, albo jako na coś danego i zadanego mnie samemu, abym mógł się przemienić. Jednocześnie rzeczywistość jawi się jako pojęcie czyste i proste, w pewnym sensie nieuchwytne. Jako takie wymaga raczej wejścia w bezpośrednie doświadczenie poprzedzone „olśnieniem”, aniżeli mnożenia opisów czy wyjaśnień. Literatura powinna nas na to doświadczenie otwierać, nie zaś je zastępować.
E-book - Słodka Ziemia
A może prawdą jest to, co od dawna przedstawiano nam jako oczywistość: dzieje Boga i człowieka są prostą opowieścią rodzinną?
Któregoś dnia przyćmiło ojca, tak że wyszedł do ogrodu, wziął w ręce piłę i porżnął jabłoń. Słońce przestało prześwitywać przez gałęzie i liście, już nie oglądaliśmy go w ten sposób, co kiedyś. Przychodzili ludzie zmęczeni pracą, umorusani ziemią, pachnący trawą, spuszczali wzrok, nie dowierzali.
A więc ojciec zniszczył drzewo; jak sam później przyznał – nie pamiętał dlaczego, ale potem przyszedł poranek, kiedy inny Ojciec naprawił jabłoń. Z kikutów zaczęły wyrastać gałązki, a te, które wcześniej oszczędził los, wypuściły kwiaty, najpierw chorowite, później zdrowe, tak że patrzyliśmy zdumieni na życie, mówiąc sobie: „Ach, to tak, czyli o to chodzi w tych całych powtórnych narodzinach”.
Wcześniej nie znaliśmy przecież źródeł odrodzenia; jedliśmy owoce, ale nigdy nie zostaliśmy wtajemniczeni w prorocze pieśni. Jabłoń po prostu tam rosła, zawsze i zwyczajnie, obecna, odkąd moja rodzina sięgała pamięcią, zasadzona w dniu, w którym mama przyszła na świat (taka to historia „rodzinnej odwieczności”).
I oto życie wywołało w nas zbawienną skruchę. Niedługo później ojciec, chcąc odkupić swoje winy, kupił gruszę i porzeczkę. Pracowaliśmy w ogrodzie przez cały dzień, aż wszystkich nas zalał zmrok.
Problem kultury sprowadza się, jak sądzę, do etyki spojrzenia, która wymaga odpowiedzialności, a wraz z nią pewnego rodzaju ascezy, która odziera mnie z projekcji i naddatku myśli, a przywraca jasność widzenia rzeczy takimi, jakie są. „Popatrzcie na figi i na wszystkie inne drzewa” (Łk 21,29) – mówił Jezus. Na rzeczywistość można bowiem spojrzeć jako na zbiór danych, które należy przyswoić i wykorzystać, albo jako na coś danego i zadanego mnie samemu, abym mógł się przemienić. Jednocześnie rzeczywistość jawi się jako pojęcie czyste i proste, w pewnym sensie nieuchwytne. Jako takie wymaga raczej wejścia w bezpośrednie doświadczenie poprzedzone „olśnieniem”, aniżeli mnożenia opisów czy wyjaśnień. Literatura powinna nas na to doświadczenie otwierać, nie zaś je zastępować.
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Michał Gołębiowski (1989), doktor nauk humanistycznych, historyk literatury, eseista, pisarz, prozaik, filolog. Kształcił się na Uniwersytecie Jagiellońskim. Laureat Nagrody Specjalnej Identitas za książkę Bezkres poranka. Redaktor pisma „Christianitas”, publikuje także na łamach „Więzi”, „Teologii Politycznej”, „Pressji”. Zajmuje się m.in. metafizyką w kulturze oraz związkami wiary chrześcijańskiej z kontrkulturą i postmodernizmem. Sentymentalnie związany z Podhalem.