Zobacz większe
23,00 zł
Wydanie | Pierwsze, 2018 |
ISBN | 9788373548572 |
Oprawa | Miękka |
Format | 125x195 |
Stron | 158 |
Brak | Tekst który się nie wyświetla i musi być na końcu, jeśli nie ma podtyułu |
Teksty o. Karola van Oost zebrane w niniejszym tomie nigdy wcześniej nie tworzyły zwartej kompozycji. Ich publikacja w postaci jednej książki nie była jednak trudna: każdy z zamieszczonych tu tekstów nasycony jest tą samą myślą przewodnią, którą stanowi głęboka fascynacja duchem benedyktyńskim. Różne wypowiedzi o. Karola, publikowane wcześniej w czasopismach lub wygłaszane jako konferencje, tworzą jeden strumień myśli, wewnętrznie zgodny i uporządkowany, a ideał benedyktyński w nich zawarty jest nie tylko wyrazem osobistych przemyśleń autora, ale również odbiciem wielowiekowej tradycji życia mniszego.
By oddać koloryt czasów, w których powstawały zamieszczone tu teksty zdecydowaliśmy się dołączyć do książki zdjęcia z archiwum opactwa tynieckiego. Niektóre z nich publikowane są pierwszy raz.
O duchu benedyktyńskim
Teksty o. Karola van Oost zebrane w niniejszym tomie nigdy wcześniej nie tworzyły zwartej kompozycji. Ich publikacja w postaci jednej książki nie była jednak trudna: każdy z zamieszczonych tu tekstów nasycony jest tą samą myślą przewodnią, którą stanowi głęboka fascynacja duchem benedyktyńskim. Różne wypowiedzi o. Karola, publikowane wcześniej w czasopismach lub wygłaszane jako konferencje, tworzą jeden strumień myśli, wewnętrznie zgodny i uporządkowany, a ideał benedyktyński w nich zawarty jest nie tylko wyrazem osobistych przemyśleń autora, ale również odbiciem wielowiekowej tradycji życia mniszego.
By oddać koloryt czasów, w których powstawały zamieszczone tu teksty zdecydowaliśmy się dołączyć do książki zdjęcia z archiwum opactwa tynieckiego. Niektóre z nich publikowane są pierwszy raz.
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Ukształtowany pod wpływem umysłowości rzymskiej i jej pojęć o rodzinie św. Benedykt, patriarcha mnichów, pragnął zachować dla synów swoich owego ducha rodzinnego. Familia była w Rzymie jednostką ściśle określoną, posiadającą własny kodeks karny, własne zwyczaje i prawa, swoje zebrania stałe i nadzwyczajne. Stojący na jej czele Pater familias (Ojciec rodziny) był jej najwyższą władzą, wszechmocnym panem, sędzią i kapłanem zarazem. Rodzina opierała się na niezachwianej podstawie władzy absolutnej, była wyrazem pojęć hierarchicznych i stała na straży uświęconego ceremoniału.
Święty Benedykt utrzymał tego ducha, lecz jako chrześcijanin i jako święty urobił go i złagodził na wzór chrześcijański. Opat jest więc przede wszystkim ojcem, obejmującym równą miłością wszystkich swych synów. Dzierży w zastępstwie Chrystusa władzę najwyższą, lecz unikając arbitralności, sprawuje ją kolektywnie z pomocą przybocznej swej rady, a gdy zachodzą sprawy ważne, zasięga opinii wszystkich swych synów. Niemniej jednak w oczach zgromadzenia jest uosobieniem Chrystusa i z tej to przyczyny Kościół nadał mu godność prałata, dzięki której stał się równy wysokim dygnitarzom Kościoła.
Stąd wypływa konieczność zupełnego posłuszeństwa w stosunku do opata, gdyż zgromadzenie słucha w nim nie woli człowieka, lecz woli samego Chrystusa, jednak opat jest nie tylko zwierzchnikiem; będąc przewodnikiem dusz, jest także ich pasterzem i sędzią, sędzią, który powinien umieć skarcić i ukarać, lecz uczynić to zawsze z ojcowską miłością. Jest on także pocieszycielem i kierownikiem sumienia, lekarzem, który w godzinach cierpienia powie dziecku swemu kojące słowo, które trafi prosto do serca, ulgę niesie i pociechę.
Nie może ujść naszej uwagi, że ilekroć w ciągu wieków anarchia zaczynała dotykać chrześcijaństwo, ilekroć była zachwiana powaga Kościoła, zasada życia benedyktyńskiego bywała również podkopywana.
Lecz równie jasno widzimy, że za naszych czasów, w przeciwieństwie do podmuchów przesadnej demokracji i komunizmu, niezliczona ilość dusz urabia się i nabiera polotu dzięki zasadom benedyktyńskiego ducha.
Czy nie należy szukać powodów tego w tym, że ten duch jest żywą antytezą ducha anarchii rewolucyjnej, że zaspokaja ogromne pragnienia pokoju żywione przez ludzkość, że wreszcie jest koncentracją ładu, porządku i sprawiedliwości?
W tej idealnej rodzinie bracia żyć będą jak prawdziwie miłujące się rodzeństwo. Będą oni braćmi w Chrystusie, to znaczy złączy ich wspólny im wszystkim ideał, wspólna praca, wspólna myśl i modlitwa.
Mówiłem, że mnich jest samotny. Lecz samotność jego istnieje tylko w światowym tego słowa znaczeniu. Miłość braci otacza go bowiem ciepłym pierścieniem, a posiadanie wspólnego dobra, płynącego z życia zakonnego, miłość braterską potęguje. Jakże gorąco św. Benedykt nawołuje do jej zachowania. Jak często do niej w swej Regule powraca. W czwartym rozdziale nawołuje synów swoich, aby w razie nieporozumienia nie omieszkali zawrzeć zgody przed schyłkiem dnia onego (RB 4, 73). W rozdziale ósmym zaś pisze: „A gdy się Jutrznia lub Nieszpory mieć będą ku końcowi, Opat odmówi głośno, tak aby przez wszystkich był słyszanym, Modlitwą Pańską z powodu cierni zgorszenia; aby tych, którzy wymawiać będą słowa modlitwy: I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, opuścił duch zgorszenia” (RB 13,12).
Karol Filip van Oost OSB (ur. 1899, zm. 1986) - belgijski benedyktyn, mnich opactwa św. Andrzeja na przedmieściach Brugii (Zevenkerken), jako przeor wznowionego opactwa tynieckiego (1939–1951) odnowiciel życia benedyktyńskiego w Polsce. Pierwsze śluby zakonne złożył wobec bł. Kolumby Marmiona w 1918 r. Posłuszny woli przełożonych pełnił gorliwie rozmaite funkcje zarówno w rodzimym klasztorze, jak i poza jego murami (m.in. posługiwał jako: nauczyciel w szkole przyklasztornej, misjonarz, wizytator klasztorów żeńskich, dyrektor internatu, refektariusz). Był cenionym rekolekcjonistą i kaznodzieją. Dzieło jego życia stanowi tyniecka fundacja, której rozwój, po zakończeniu przełożeństwa, śledził z wielką troską. Odznaczał się głębokim wyczuciem życia wspólnego i charyzmatem duchowego ojcostwa.