Zobacz większe
41,20 zł
Wydanie | Pierwsze, 2018 |
Seria | Biblioteka Christianitas |
ISBN | 9788373547650 |
Oprawa | Miękka ze skrzydełkami |
Format | 125x195 |
Stron | 350 |
Podtytuł | Szkice o Maryi Pannie w świetle duchowości katolickiej |
Ebook | https://tyniec.com.pl/e-booki/1013-ebook-niewiasta-z-perla-9788373547896.html |
Jak to się stało, że kiedyś pobożność maryjna była uznawana za ukoronowanie całej pobożności katolickiej, współcześnie zaś, w tym najbardziej powierzchownym odbiorze, zdaje się czymś anachronicznym, kojarzonym z „moherowymi babciami”, z infantylno–słodkimi piosenkami znanymi nam ze współczesnej liturgii, z przemysłem kiczowatych butelek w kształcie figurki Matki Boskiej z koroną jako zakrętką? Jak to możliwe, że nawet wśród samych katolików publiczne odmawianie różańca (będącego przecież tradycyjną metodą katolickiej medytacji) staje się niemal heroicznym wyczynem, bo obarczonym odium śmieszności?
Odpowiedź częściowo znaleźć można w tym, że modernistyczna pobożność współczesna karmi się głównie objawieniami prywatnymi, a nie tym, czym karmiła się pobożność katolicka przez długie wieki, mianowicie symboliką biblijną i patrystyczną, oraz tym, jak o Najświętszej Maryi Pannie, używając tekstów biblijnych i wczesnochrześcijańskich, mówiła sama liturgia, czyli oficjalny kult i modlitwa Kościoła. A to właśnie owa symbolika, wyrażająca prawdy wiary, szczególnie pobudzała pobożność wierzących i kształtowała zmysł katolicki, budowała pobożność prywatną. Była ona przecież źródłem pobożności, na gruncie której mogły powstać Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, arcydzieło maryjnej pobożności ludowej, dla wielu współczesnych już niemal niezrozumiałe, bo dzisiejsza mentalność nie zna takiego sposobu modlitwy, tzn. kontemplacji piękna zawartego w cudownym ziszczeniu się i wypełnieniu zapowiedzi starotestamentalnych w osobach Chrystusa i Maryi.
Kult Matki Bożej nie na darmo przecież stanowił zarówno dla mistyków, intelektualistów, artystów, jak i zwykłego ludu Bożego w ciągu wieków najbardziej atrakcyjną część całej pobożności katolickiej. Nie dość, że wierzący niezliczoną ilość razy przekonali się o jego skuteczności (Matka Boża bowiem słynie z tego, iż nie zostawia nikogo w potrzebie, a oprócz łask, o które się Ją prosi, udziela zawsze o wiele więcej, niż mogliśmy się spodziewać), to w dodatku kontemplacja tajemnic maryjnych stanowi doskonałe wprowadzenie w tajemnice Chrystusa, a same w sobie stanowią one najpiękniejszą, najbardziej urzekającą cząstkę Bożego Objawienia. Wspomnijmy nieprzebrany skarbiec literatury i poezji maryjnej, nieprzeliczone obrazy przedstawiające Matkę Bożą, wreszcie – mnóstwo arcydzieł muzycznych powstałych właśnie ku czci Najświętszej Maryi Panny, jak chociażby w ramach kontrreformacyjnego, indywidualistycznego nurtu pobożności maryjnej, wyrażającej się w barokowych motetach pisanych do tekstów liturgicznych zaczerpniętych z Pieśni nad pieśniami, sławiących Maryję jako Bożą Oblubienicę, piękną i bez skazy. Kult maryjny był zatem przez wieki perłą w koronie katolickiej pobożności.
Niewiasta z perłą
Jak to się stało, że kiedyś pobożność maryjna była uznawana za ukoronowanie całej pobożności katolickiej, współcześnie zaś, w tym najbardziej powierzchownym odbiorze, zdaje się czymś anachronicznym, kojarzonym z „moherowymi babciami”, z infantylno–słodkimi piosenkami znanymi nam ze współczesnej liturgii, z przemysłem kiczowatych butelek w kształcie figurki Matki Boskiej z koroną jako zakrętką? Jak to możliwe, że nawet wśród samych katolików publiczne odmawianie różańca (będącego przecież tradycyjną metodą katolickiej medytacji) staje się niemal heroicznym wyczynem, bo obarczonym odium śmieszności?
Odpowiedź częściowo znaleźć można w tym, że modernistyczna pobożność współczesna karmi się głównie objawieniami prywatnymi, a nie tym, czym karmiła się pobożność katolicka przez długie wieki, mianowicie symboliką biblijną i patrystyczną, oraz tym, jak o Najświętszej Maryi Pannie, używając tekstów biblijnych i wczesnochrześcijańskich, mówiła sama liturgia, czyli oficjalny kult i modlitwa Kościoła. A to właśnie owa symbolika, wyrażająca prawdy wiary, szczególnie pobudzała pobożność wierzących i kształtowała zmysł katolicki, budowała pobożność prywatną. Była ona przecież źródłem pobożności, na gruncie której mogły powstać Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, arcydzieło maryjnej pobożności ludowej, dla wielu współczesnych już niemal niezrozumiałe, bo dzisiejsza mentalność nie zna takiego sposobu modlitwy, tzn. kontemplacji piękna zawartego w cudownym ziszczeniu się i wypełnieniu zapowiedzi starotestamentalnych w osobach Chrystusa i Maryi.
Kult Matki Bożej nie na darmo przecież stanowił zarówno dla mistyków, intelektualistów, artystów, jak i zwykłego ludu Bożego w ciągu wieków najbardziej atrakcyjną część całej pobożności katolickiej. Nie dość, że wierzący niezliczoną ilość razy przekonali się o jego skuteczności (Matka Boża bowiem słynie z tego, iż nie zostawia nikogo w potrzebie, a oprócz łask, o które się Ją prosi, udziela zawsze o wiele więcej, niż mogliśmy się spodziewać), to w dodatku kontemplacja tajemnic maryjnych stanowi doskonałe wprowadzenie w tajemnice Chrystusa, a same w sobie stanowią one najpiękniejszą, najbardziej urzekającą cząstkę Bożego Objawienia. Wspomnijmy nieprzebrany skarbiec literatury i poezji maryjnej, nieprzeliczone obrazy przedstawiające Matkę Bożą, wreszcie – mnóstwo arcydzieł muzycznych powstałych właśnie ku czci Najświętszej Maryi Panny, jak chociażby w ramach kontrreformacyjnego, indywidualistycznego nurtu pobożności maryjnej, wyrażającej się w barokowych motetach pisanych do tekstów liturgicznych zaczerpniętych z Pieśni nad pieśniami, sławiących Maryję jako Bożą Oblubienicę, piękną i bez skazy. Kult maryjny był zatem przez wieki perłą w koronie katolickiej pobożności.
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Mirosław B
: Jeszcze nigdy nie czytałem tak wybitnego dzieła współczesnych czasów na temat Matki Bożej głęboko zakorzenionych w tradycji i nauce Kościoła Katolickego. Żadnych subiektywnych odczuć, ale nieskazitelne skarby dzieł Ojców Kościoła, Świętych, wybitnych teologów Kościoła Katolickego i nie tylko bo książka przesiąknięta jest poezją.Joanna
: ''Niewiasta z perłą'' tytuł, który od razu niektórym kojarzy się z obrazem Vermeera '' Dziewczyna z perłą''. Zastanawiałam się dlaczego i mnie się to skojarzenie nasunęło. Po lekturze książki zrozumiałam, że każdy rozdział jest jakby namalowany ręką autora. Rozdział '' Dziewczyna zbierająca kłosy'' to obraz gorącego lata, pory żniw i złotych kłosów zboża, z których powstanie życiodajny chleb. Ale to nie jest jedyny walor tej pięknej choć trudnej książki. Autor prowadzi nas drogą, która pomaga odnaleźć perłę miłości Boga do nas za pośrednictwem Maryi, chociaż dla niektórych osób ta perła to tylko szklany koralik dewocji.PEG
: Wyjątkowa książka o Matce Bożej - inna niż te,które można było przeczytać wcześniej na ten temat. Ta książka umożliwia wejście w niezwykłą głębię osoby Maryi, jest przepełniona duchowymi wskazówkami czerpanymi z wielkiej tradycji duchowej. Przekonuje że pobożność maryjna to nie jest coś zbędnego ani zmyślonego, ma w sobie naprawdę przepastną głębię znaczeń i treści, które potrafią zachwycić. Lektura nie na jeden wieczór, raczej trzeba wracać i być do lektury właściwie nastrojonym.Michał G
: PolecamXavier
: Bardzo polecam tę pozycję książkową -ciekawa i wciągająca.Dariusz O
: Człowiek jest w życiu szczęśliwy jak nauczy się słuchać natchnień Ducha Świętego. Najprostszą drogą jest szkoła Maryi, ta książka jest zbiorem świętych rad które dobrze mieć pod ręką.elred
: bardzo ożywcze spojrzenie na Matkę Bożą, świeże i nowe a jednak wyciagające bogactwa z tradycjiMichał Gołębiowski (1989), doktor nauk humanistycznych, historyk literatury, eseista, pisarz, prozaik, filolog. Kształcił się na Uniwersytecie Jagiellońskim. Laureat Nagrody Specjalnej Identitas za książkę Bezkres poranka. Redaktor pisma „Christianitas”, publikuje także na łamach „Więzi”, „Teologii Politycznej”, „Pressji”. Zajmuje się m.in. metafizyką w kulturze oraz związkami wiary chrześcijańskiej z kontrkulturą i postmodernizmem. Sentymentalnie związany z Podhalem.