A w naszym klasztorze... Zobacz większe

22,00 zł

Informacje dodatkowe

Wydanie Pierwsze, 2013
ISBN 9788373544956
Oprawa Miękka
Format 125x195
Stron 143
Ebook https://tyniec.com.pl/ksiazki-malgorzaty-borkowskiej-osb/1219-e-book-a-w-naszym-klasztorze-9788373548664.html

Podziel się

Małgorzata Borkowska OSB, Konrad Małys OSB

A w naszym klasztorze...

Uśmiech nie wymaga usprawiedliwienia, ani go nie potrzeba specjalnie wprowadzać. A najbezpieczniejszy uśmiech jest wtedy, kiedy śmiejemy się z samych siebie, bo przynajmniej nikt się nie obrazi. Pośmiejcie się wobec tego, kochani przyjaciele, z nas.

Historyjki zbierali: o. Konrad z Tyńca (sygnowane „KM”) i s. Małgorzata z Żarnowca. Są tu autentyczne przygody, są i kawały kaznodziejskie, są teksty przygotowywane na rekreację klasztorną… Ot, co zabawnego było pod ręką.

Życie klasztorne, choć jest pełne wyrzeczeń i zawsze wiąże się z pokorną ascezą, nie jest życiem smutnym. Prawdziwe powołanie mnicha czy mniszki przynosi radość osobie, która je wybiera. Niekiedy jednak radość ta wynika również z zabawnych sytuacji, których nie brakuje nigdy za klasztornymi murami. Oddajemy do rąk czytelników pełną humoru książkę, która niejednego rozśmieszy do łez, a na pewno każdemu udowodni, że klasztory nie są miejscami smutnymi. To wszystko możliwe jest dzięki barwnym piórom znanej benedyktynki s. Małgorzaty Borkowskiej oraz przeora benedyktynów w Tyńcu o. Konrada Małysa.

Czytanie głośne jest w klasztorze stałym punktem programu: w chórze, w refektarzu… I nieraz cała wspólnota podskakuje z uciechy, kiedy lektorka coś nie tak odczyta. Oto kilka zapamiętanych przejęzyczeń:

– Na ukończeniu jest proces kanalizacyjny bł. brata Alberta...
– Ojciec św. udał się do rzymskiej synagogi na spotkanie ekonomiczne...
– Szczur mierniczy szczodrze mi dział wyznaczył...
– Wyrośnie różdżka z psa Jessego...
– Z reguły naszego ojca, św. Benedykta, rozdział sześćdziesiąty czwarty: O oborze opata... (nie-benedyktynom wyjaśniamy, że tytuł rozdziału brzmi: O obiorze opata).
– Jak czytamy w listach świętego Padła...

Napisz recenzje

A w naszym klasztorze...

A w naszym klasztorze...

Uśmiech nie wymaga usprawiedliwienia, ani go nie potrzeba specjalnie wprowadzać. A najbezpieczniejszy uśmiech jest wtedy, kiedy śmiejemy się z samych siebie, bo przynajmniej nikt się nie obrazi. Pośmiejcie się wobec tego, kochani przyjaciele, z nas.

Historyjki zbierali: o. Konrad z Tyńca (sygnowane „KM”) i s. Małgorzata z Żarnowca. Są tu autentyczne przygody, są i kawały kaznodziejskie, są teksty przygotowywane na rekreację klasztorną… Ot, co zabawnego było pod ręką.

Życie klasztorne, choć jest pełne wyrzeczeń i zawsze wiąże się z pokorną ascezą, nie jest życiem smutnym. Prawdziwe powołanie mnicha czy mniszki przynosi radość osobie, która je wybiera. Niekiedy jednak radość ta wynika również z zabawnych sytuacji, których nie brakuje nigdy za klasztornymi murami. Oddajemy do rąk czytelników pełną humoru książkę, która niejednego rozśmieszy do łez, a na pewno każdemu udowodni, że klasztory nie są miejscami smutnymi. To wszystko możliwe jest dzięki barwnym piórom znanej benedyktynki s. Małgorzaty Borkowskiej oraz przeora benedyktynów w Tyńcu o. Konrada Małysa.

Czytanie głośne jest w klasztorze stałym punktem programu: w chórze, w refektarzu… I nieraz cała wspólnota podskakuje z uciechy, kiedy lektorka coś nie tak odczyta. Oto kilka zapamiętanych przejęzyczeń:

– Na ukończeniu jest proces kanalizacyjny bł. brata Alberta...
– Ojciec św. udał się do rzymskiej synagogi na spotkanie ekonomiczne...
– Szczur mierniczy szczodrze mi dział wyznaczył...
– Wyrośnie różdżka z psa Jessego...
– Z reguły naszego ojca, św. Benedykta, rozdział sześćdziesiąty czwarty: O oborze opata... (nie-benedyktynom wyjaśniamy, że tytuł rozdziału brzmi: O obiorze opata).
– Jak czytamy w listach świętego Padła...