Dzieje miłości Bożej Zobacz większe

46,00 zł

Informacje dodatkowe

Wydanie Drugie, 2007
Seria Źródła Monastyczne
ISBN 9788373542051
Oprawa Miękka
Format 125x195
Stron 358
Brak Tekst który się nie wyświetla i musi być na końcu, jeśli nie ma podtyułu

Podziel się

Teodoret biskup Cyru

Dzieje miłości Bożej

Dzieje miłości Bożej Teodoreta należą do najcenniejszych i najciekawszych relacji o początkach ruchu monastycznego w Syrii. Pozwalają nam poznać jego formy, właściwą mu specyficzną mentalność, uzmysłowić sobie jego funkcje w Kościele i społeczeństwie tych czasów. Jest to prawdziwie fascynująca lektura, o czym mieli okazję przekonać się jej liczni czytelnicy. Jednak zrozumienie opisywanego przez Teodoreta świata nie jest proste, nie wystarczy zwykła uważna lektura, potrzebna jest nam pomoc właśnie dlatego, że ten świat jest tak odmienny.

Obszar, o którym pisze Teodoret, obejmuje tereny wokół miast: Cyr, Antiochia, Chalkis, Apameja. Tradycyjnie nazywamy tę krainę Syrią. Ludność tych terenów dzieliła się na dwie podstawowe grupy językowe: grecką i syryjską. Mieszkańcy wsi w większości mówili po syryjsku – wprawdzie zdarzały się niewielkie osady z greckojęzycznymi mieszkańcami, ale stanowiły one rzadkość. O wiele bardziej skomplikowanie przedstawiała się sprawa etnicznego charakteru bardzo licznych miast. Duże centra, takie jak Antiochia, jej port Seleukeja Pieria, Beroja, Apameja, Laodikeja były zdecydowanie greckie (jednak i w tych miastach wśród warstw najuboższych znajdowali się Syryjczycy). W mniejszych ośrodkach, a także w miastach położonych bliżej wschodniej granicy cesarstwa, wśród biedoty i w warstwach średnich przeważali Syryjczycy. Elita miast częściej była greckojęzyczna, ale i w jej gronie spotkać można było rodziny co najmniej dwujęzyczne, jeśli nie wręcz syryjskojęzyczne.

Kierownictwo nad trzodą przejął podziwu godny Helladiusz. Spędził on w tamtych stronach sześćdziesiąt lat, a następnie z woli Bożej otrzymał stolicę biskupią w Cylicji. Nie zarzucił jednak filozofii, którą uprawiał przedtem, lecz do poprzednich umartwień codziennie dodawał trudy związane z godnością biskupa.

Jego uczniem był błogosławiony Romulus, który później został przełożonym wielkiej wspólnoty. Jego wspólnota do dziś trzyma się tego samego sposobu życia. Obok klasztoru leży wieś, która po syryjsku nazywa się Marato.

Kończąc to opowiadanie o Teodozjuszu, proszę o jego błogosławieństwo.

Napisz recenzje

Dzieje miłości Bożej

Dzieje miłości Bożej

Dzieje miłości Bożej Teodoreta należą do najcenniejszych i najciekawszych relacji o początkach ruchu monastycznego w Syrii. Pozwalają nam poznać jego formy, właściwą mu specyficzną mentalność, uzmysłowić sobie jego funkcje w Kościele i społeczeństwie tych czasów. Jest to prawdziwie fascynująca lektura, o czym mieli okazję przekonać się jej liczni czytelnicy. Jednak zrozumienie opisywanego przez Teodoreta świata nie jest proste, nie wystarczy zwykła uważna lektura, potrzebna jest nam pomoc właśnie dlatego, że ten świat jest tak odmienny.

Obszar, o którym pisze Teodoret, obejmuje tereny wokół miast: Cyr, Antiochia, Chalkis, Apameja. Tradycyjnie nazywamy tę krainę Syrią. Ludność tych terenów dzieliła się na dwie podstawowe grupy językowe: grecką i syryjską. Mieszkańcy wsi w większości mówili po syryjsku – wprawdzie zdarzały się niewielkie osady z greckojęzycznymi mieszkańcami, ale stanowiły one rzadkość. O wiele bardziej skomplikowanie przedstawiała się sprawa etnicznego charakteru bardzo licznych miast. Duże centra, takie jak Antiochia, jej port Seleukeja Pieria, Beroja, Apameja, Laodikeja były zdecydowanie greckie (jednak i w tych miastach wśród warstw najuboższych znajdowali się Syryjczycy). W mniejszych ośrodkach, a także w miastach położonych bliżej wschodniej granicy cesarstwa, wśród biedoty i w warstwach średnich przeważali Syryjczycy. Elita miast częściej była greckojęzyczna, ale i w jej gronie spotkać można było rodziny co najmniej dwujęzyczne, jeśli nie wręcz syryjskojęzyczne.

Kierownictwo nad trzodą przejął podziwu godny Helladiusz. Spędził on w tamtych stronach sześćdziesiąt lat, a następnie z woli Bożej otrzymał stolicę biskupią w Cylicji. Nie zarzucił jednak filozofii, którą uprawiał przedtem, lecz do poprzednich umartwień codziennie dodawał trudy związane z godnością biskupa.

Jego uczniem był błogosławiony Romulus, który później został przełożonym wielkiej wspólnoty. Jego wspólnota do dziś trzyma się tego samego sposobu życia. Obok klasztoru leży wieś, która po syryjsku nazywa się Marato.

Kończąc to opowiadanie o Teodozjuszu, proszę o jego błogosławieństwo.