Zobacz większe
38,70 zł
ISBN | 9788382051162 |
Oprawa | Miękka |
Format | 145x205 |
Stron | 348 |
Ebook | https://tyniec.com.pl/e-booki/1184-e-book-bloger-dusz-9788373548435.html |
Nieco historii. Początek bloga ojca Leona to teksty publikowane na portalu Onet. Burzliwe dyskusje użytkowników stworzyły pewną strefę kulturalnej wymiany myśli. Ojciec Leon przyjął zasadę, że zbiera opinie internautów i pisze odpowiedź, odnosząc się do zarzutów. Po pewnym czasie, zaproponowałem Ojcu „Przenieśmy materiały na nasze podwórko”. I tak też się stało. Założyłem PSPO (obecnie portal o duchowości monastycznej cspb.pl). Cel, jaki mi przyświecał: stworzenie benedyktyńskiego centrum duchowości.
W tym czasie również rozpoczęliśmy z ojcem Knabitem nagrywać serię Ojca Leona słów kilka do serwisu YouTube. Pojawił się pomysł: dlaczego nie wziąć udziału w imprezie Blog Roku? Start nie był udany, nie przywieźliśmy z Warszawy statuetki. Trzeba było poczekać do kolejnej edycji… Postaraliśmy się, wtedy również poznaliśmy Maćka Musiała, odwiedziliśmy go i nawiązaliśmy znajomość. Blog Roku 2011 zaskoczył wszystkich, ojciec Leon w kategorii blogi profesjonalne zdobył główną nagrodę, co potwierdziło, że senior potrafi… i to jeszcze zakonnik.
Blog pisze się dalej. Już nie z taką częstotliwością, ale nadal jest to specyficzna przestrzeń wymiany poglądów. Wokół bloga urosło wszystko inne. Ojciec Leon, mimo swoich licznych obowiązków, pokazał że można.
Publikacja Bloger dusz, którą trzymasz w ręce, to dziennik życia ojca Leona. Podróże, spotkania, dyskusje z czytelnikami, czyli osobisty zapis tego, co się działo od 2011 do 2018 roku. Czytając kolejne strony, poznasz osobowość Autora, jak również benedyktyński styl życia. Poznasz także i innych użytkowników, ukrytych pod pseudonimami, z którymi ojciec Leon podejmuje żywą dyskusję.
Wydanie tekstów z bloga ojca Leona to również ukłon w kierunku samego Autora, za te lata wytrwałej współpracy z internautami. Zawsze gdy zbliżają się Targi Książki, czy to w Krakowie, czy też w Warszawie, miło jest usłyszeć z ust odwiedzających nasze stoisko: „Czytam Ojca i bardzo mi to pomaga…”Zdarzają się i tacy, którzy traktują taką okazję do ataku, jednak i z nimi ojciec Leon chce porozmawiać (zazwyczaj szybko uciekają…).
Przez te lata zaszczytem było dla mnie współpracować z ojcem Leonem. Nie zawsze się zgadzaliśmy, ale zawsze podejmowaliśmy szczery dialog, w którym każda ze stron mówiła jak jest. Młody i senior, którzy lubią Internet. Zadziwiające są nieraz wyznania młodych osób, którzy potrafią tylko włączyć i wyłączyć komputer. Często wygląda to, jakby nowoczesne formy przekazu były niepokonalną przeszkodą dla wielu ludzi. Jedni mówią o bagnie Internetu, i nikt temu nie przeczy. Jednak kij ma dwa końce a więc jest i ta dobra strona. I my również chcemy, za pomocą naszych treści, docierać do szerokiej publiczności. Co z upartymi, którzy niby pytają, ale nie chcą korzystać? Cóż, jeżeli nie chcą, to ich wybór, tylko niech nie narzekają, że o czymś nie wiedzą… Dzisiaj nie można zasłonić się stwierdzeniem, że jakieś treści nie są dostępne. Tylko nasz własny strach tworzy blokadę, rzekomo nie do przejścia (Wstęp, Jacek Zelek)
Bloger dusz
Nieco historii. Początek bloga ojca Leona to teksty publikowane na portalu Onet. Burzliwe dyskusje użytkowników stworzyły pewną strefę kulturalnej wymiany myśli. Ojciec Leon przyjął zasadę, że zbiera opinie internautów i pisze odpowiedź, odnosząc się do zarzutów. Po pewnym czasie, zaproponowałem Ojcu „Przenieśmy materiały na nasze podwórko”. I tak też się stało. Założyłem PSPO (obecnie portal o duchowości monastycznej cspb.pl). Cel, jaki mi przyświecał: stworzenie benedyktyńskiego centrum duchowości.
W tym czasie również rozpoczęliśmy z ojcem Knabitem nagrywać serię Ojca Leona słów kilka do serwisu YouTube. Pojawił się pomysł: dlaczego nie wziąć udziału w imprezie Blog Roku? Start nie był udany, nie przywieźliśmy z Warszawy statuetki. Trzeba było poczekać do kolejnej edycji… Postaraliśmy się, wtedy również poznaliśmy Maćka Musiała, odwiedziliśmy go i nawiązaliśmy znajomość. Blog Roku 2011 zaskoczył wszystkich, ojciec Leon w kategorii blogi profesjonalne zdobył główną nagrodę, co potwierdziło, że senior potrafi… i to jeszcze zakonnik.
Blog pisze się dalej. Już nie z taką częstotliwością, ale nadal jest to specyficzna przestrzeń wymiany poglądów. Wokół bloga urosło wszystko inne. Ojciec Leon, mimo swoich licznych obowiązków, pokazał że można.
Publikacja Bloger dusz, którą trzymasz w ręce, to dziennik życia ojca Leona. Podróże, spotkania, dyskusje z czytelnikami, czyli osobisty zapis tego, co się działo od 2011 do 2018 roku. Czytając kolejne strony, poznasz osobowość Autora, jak również benedyktyński styl życia. Poznasz także i innych użytkowników, ukrytych pod pseudonimami, z którymi ojciec Leon podejmuje żywą dyskusję.
Wydanie tekstów z bloga ojca Leona to również ukłon w kierunku samego Autora, za te lata wytrwałej współpracy z internautami. Zawsze gdy zbliżają się Targi Książki, czy to w Krakowie, czy też w Warszawie, miło jest usłyszeć z ust odwiedzających nasze stoisko: „Czytam Ojca i bardzo mi to pomaga…”Zdarzają się i tacy, którzy traktują taką okazję do ataku, jednak i z nimi ojciec Leon chce porozmawiać (zazwyczaj szybko uciekają…).
Przez te lata zaszczytem było dla mnie współpracować z ojcem Leonem. Nie zawsze się zgadzaliśmy, ale zawsze podejmowaliśmy szczery dialog, w którym każda ze stron mówiła jak jest. Młody i senior, którzy lubią Internet. Zadziwiające są nieraz wyznania młodych osób, którzy potrafią tylko włączyć i wyłączyć komputer. Często wygląda to, jakby nowoczesne formy przekazu były niepokonalną przeszkodą dla wielu ludzi. Jedni mówią o bagnie Internetu, i nikt temu nie przeczy. Jednak kij ma dwa końce a więc jest i ta dobra strona. I my również chcemy, za pomocą naszych treści, docierać do szerokiej publiczności. Co z upartymi, którzy niby pytają, ale nie chcą korzystać? Cóż, jeżeli nie chcą, to ich wybór, tylko niech nie narzekają, że o czymś nie wiedzą… Dzisiaj nie można zasłonić się stwierdzeniem, że jakieś treści nie są dostępne. Tylko nasz własny strach tworzy blokadę, rzekomo nie do przejścia (Wstęp, Jacek Zelek)
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
P.S. Na koniec podaję epitety, których użyli ambitni internauci w kierunku ojca Leona: łajdactwa Leona, Chamski autor blogu, Judasz, kłamca, oszust, tchórz, złośliwiec, hochsztapler, obłudny, podły, głupi, wychuchany mnich, stary gangster, moralny degenerat, podły manipulator, podła natura, ewidentny cham, katolicki warchoł, członek watahy parszywych kundli (= KK), wielbiony przywódca duchowy miernoty katolickiej w kraju i za granicą, smrodliwe, upadłe, tępe narzędzie bezbożnej instytucji, upośledzony, szkodliwy, ksiądz z plemienia żmijowego.
Odpowiedź ojca Leona: „No i co? No i nic. Mówią, że określenia negatywne są bliższe prawdy niż pozytywne. Trzeba więc robić rachunek sumienia i poprawić się tam, gdzie sformułowania są bliskie prawdy, a nie przejmować się, gdy są kłamliwe. Tylko idiota się obraża, jak mówił bardzo mądry mnich, matematyk, członek Polskiej Akademii Nauk, o. dr Bernard Turowicz OSB”.
Leon Knabit OSB - ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.