Zobacz większe
31,00 zł
Wydanie | Czwarte, 2011 |
Seria | Duchowość Wschodu i Zachodu |
ISBN | 9788373543706 |
Oprawa | Miękka |
Format | 145x205 |
Stron | 183 |
Podtytuł | Praktyka osobistej modlitwy |
W kościelnych kręgach często słyszy się dziś skargę, że „wiara zanika”. Mimo nie spotykanej dotąd „aktywności duszpasterskiej”, u wielu chrześcijan wiara zdaje się „stygnąć” (por. Mt 24,12), lub swobodnie powiedziawszy, „wyparowywać”. Mówi się o wielkim kryzysie wiary, który w nie mniejszym stopniu ogarnia kler, co świeckich.
Temu tak często opłakiwanemu zanikowi wiary przeciwstawia się, zwłaszcza w Europie Zachodniej, fakt na pierwszy rzut oka paradoksalny: ogromny, z roku na rok zwiększający się o tysiące tytułów zalew literatury teologicznej i przede wszystkim duchowej, którą tenże Zachód jednocześnie produkuje. Z pewnością po części są to tylko modne, stworzone ze względu na rynek efemerydy. Lecz ukazują się również w krytycznych wydaniach liczni klasycy literatury ascetycznej, tłumaczeni na wszystkie języki europejskie, tak że współczesny człowiek dysponuje takim bogactwem duchowego piśmiennictwa, o jakim człowiek starożytny nie śmiałby nawet marzyć.
Ta obfitość niewątpliwie stanowiłaby oznakę bezprecedensowego rozkwitu życia duchowego, gdyby nie ów wspomniany zanik wiary. Zatem ta powódź książek jest raczej symptomem niespokojnego poszukiwania, które wszakże, jak się zdaje, nie odnalazło swego celu. Owszem, wielu ludzi czyta te dzieła, nawet podziwia mądrość Ojców, lecz w ich osobistym życiu nic się nie zmienia. Tak jak gdyby zagubiono klucz do tych skarbów. Nauka mówi tu o zerwaniu tradycji, o wykopaniu przepaści między teraźniejszością a przeszłością.
Wielu ludzi to czuje, mimo że nie potrafi sformułować problemu jako takiego. Uczucie niezadowolenia ogarnia coraz szersze kręgi. Poszukuje się wyjścia z duchowego kryzysu i wielu sądzi, że odnalazło je w otwarciu się na religie niechrześcijańskie w imię bardzo szeroko pojętego ekumenizmu. Cały katalog mistrzów z najróżniejszych szkół ułatwia im beztrosko i nieoczekiwanie ten krok poza granice własnej religii. Potrzebom namiętnych poszukiwaczy stara się sprostać również rynek księgarski, oferując ogromną ilość tekstów, od literatury „duchowej” po „ezoteryczną”. I wielu poszukujących spodziewa się, że znajdzie w nich to, czego daremnie szukali w chrześcijaństwie, lub czego w nim rzekomo nigdy nie było.
Gliniane naczynia
W kościelnych kręgach często słyszy się dziś skargę, że „wiara zanika”. Mimo nie spotykanej dotąd „aktywności duszpasterskiej”, u wielu chrześcijan wiara zdaje się „stygnąć” (por. Mt 24,12), lub swobodnie powiedziawszy, „wyparowywać”. Mówi się o wielkim kryzysie wiary, który w nie mniejszym stopniu ogarnia kler, co świeckich.
Temu tak często opłakiwanemu zanikowi wiary przeciwstawia się, zwłaszcza w Europie Zachodniej, fakt na pierwszy rzut oka paradoksalny: ogromny, z roku na rok zwiększający się o tysiące tytułów zalew literatury teologicznej i przede wszystkim duchowej, którą tenże Zachód jednocześnie produkuje. Z pewnością po części są to tylko modne, stworzone ze względu na rynek efemerydy. Lecz ukazują się również w krytycznych wydaniach liczni klasycy literatury ascetycznej, tłumaczeni na wszystkie języki europejskie, tak że współczesny człowiek dysponuje takim bogactwem duchowego piśmiennictwa, o jakim człowiek starożytny nie śmiałby nawet marzyć.
Ta obfitość niewątpliwie stanowiłaby oznakę bezprecedensowego rozkwitu życia duchowego, gdyby nie ów wspomniany zanik wiary. Zatem ta powódź książek jest raczej symptomem niespokojnego poszukiwania, które wszakże, jak się zdaje, nie odnalazło swego celu. Owszem, wielu ludzi czyta te dzieła, nawet podziwia mądrość Ojców, lecz w ich osobistym życiu nic się nie zmienia. Tak jak gdyby zagubiono klucz do tych skarbów. Nauka mówi tu o zerwaniu tradycji, o wykopaniu przepaści między teraźniejszością a przeszłością.
Wielu ludzi to czuje, mimo że nie potrafi sformułować problemu jako takiego. Uczucie niezadowolenia ogarnia coraz szersze kręgi. Poszukuje się wyjścia z duchowego kryzysu i wielu sądzi, że odnalazło je w otwarciu się na religie niechrześcijańskie w imię bardzo szeroko pojętego ekumenizmu. Cały katalog mistrzów z najróżniejszych szkół ułatwia im beztrosko i nieoczekiwanie ten krok poza granice własnej religii. Potrzebom namiętnych poszukiwaczy stara się sprostać również rynek księgarski, oferując ogromną ilość tekstów, od literatury „duchowej” po „ezoteryczną”. I wielu poszukujących spodziewa się, że znajdzie w nich to, czego daremnie szukali w chrześcijaństwie, lub czego w nim rzekomo nigdy nie było.
Odbiorca: :
* Pola wymagane
lub Anuluj
Wioleta P
: Świetna książka.Gabriel Bunge - urodził się w 1940 r., w rodzinie luteranina i katoliczki. W wieku 22 lat wstąpił do zakonu benedyktynów w Chevetogne w Belgii. W 1972 przyjął święcenia kapłańskie. W 1980 po serii kontaktów z młodzieżą z kantonu Ticino w Szwajcarii uzyskał pozwolenie na przeniesienie się do Roré di Cazù Capriasca. Wykładał Pismo Święte, zajmował się teologią Ojców Kościoła, a zwłaszcza duchowością tzw. ojców pustyni, wśród których szczególną uwagę poświęcił Ewagriuszowi z Pontu, opracowując i tłumacząc na język niemiecki jego pisma. 27 sierpnia 2010 przyjął prawosławie.