Gliniane naczynia Zobacz większe

31,00 zł

Informacje dodatkowe

Wydanie Czwarte, 2011
Seria Duchowość Wschodu i Zachodu
ISBN 9788373543706
Oprawa Miękka
Format 145x205
Stron 183
Podtytuł Praktyka osobistej modlitwy

Podziel się

<

Gabriel Bunge

Gliniane naczynia

W kościelnych kręgach często słyszy się dziś skargę, że „wiara za­nika”. Mimo nie spotykanej dotąd „aktywności duszpasterskiej”, u wielu chrześcijan wiara zdaje się „stygnąć” (por. Mt 24,12), lub swo­bodnie powiedziawszy, „wyparowywać”. Mówi się o wielkim kry­zysie wiary, który w nie mniejszym stopniu ogarnia kler, co świe­ckich.

Temu tak często opłakiwanemu zanikowi wiary przeciwstawia się, zwłaszcza w Europie Zachodniej, fakt na pierwszy rzut oka para­doksalny: ogromny, z roku na rok zwiększający się o tysiące tytu­łów zalew literatury teologicznej i przede wszystkim duchowej, którą tenże Zachód jednocześnie produkuje. Z pewnością po części są to tylko modne, stworzone ze względu na rynek efemerydy. Lecz uka­zują się również w krytycznych wydaniach liczni klasycy literatury ascetycznej, tłumaczeni na wszystkie języki europejskie, tak że współ­czesny człowiek dysponuje takim bogactwem duchowego piś­mien­nictwa, o jakim człowiek starożytny nie śmiałby nawet marzyć.

Ta obfitość niewątpliwie stanowiłaby oznakę bezprecedensowe­go rozkwitu życia duchowego, gdyby nie ów wspomniany zanik wia­ry. Zatem ta powódź książek jest raczej symptomem niespokojne­go poszukiwania, które wszakże, jak się zdaje, nie odnalazło swego celu. Owszem, wielu ludzi czyta te dzieła, nawet podziwia mądrość Ojców, lecz w ich osobistym życiu nic się nie zmienia. Tak jak gdyby zagubiono klucz do tych skarbów. Nauka mówi tu o zerwa­niu tradycji, o wykopaniu przepaści między teraźniejszością a prze­szłością.

Wielu ludzi to czuje, mimo że nie potrafi sformułować proble­mu jako takiego. Uczucie niezadowolenia ogarnia coraz szersze krę­gi. Poszukuje się wyjścia z duchowego kryzysu i wielu sądzi, że od­na­lazło je w otwarciu się na religie niechrześcijańskie w imię bardzo sze­roko pojętego ekumenizmu. Cały katalog mistrzów z najróżniejszych szkół ułatwia im beztrosko i nieoczekiwanie ten krok poza gra­nice własnej religii. Potrzebom namiętnych poszukiwaczy stara się sprostać również rynek księgarski, oferując ogromną ilość tekstów, od literatury „duchowej” po „ezote­ry­czną”. I wielu poszukują­cych spodziewa się, że znajdzie w nich to, czego daremnie szukali w chrześ­cijaństwie, lub czego w nim rzekomo nigdy nie było.

Recenzje

: Świetna książka.
Autor ukazuje problem dlaczego wiara "stygnie", wyjaśnia proces modlitwy nie tylko Jezusowej na podstawie różnych tekstów. Wyjaśnia, objaśnia ale nie ma konkretnych wskazówek jak się modlić. Trzeba samemu zaczerpnąć to co w modlitwie najważniejsze czyli rozmowa z Bogiem. Nieustanne modlenie się nawet w myślach podczas pracy itd...
Książka zmusza do refleksji. Daje znaki aby nasza wiara nie zaczęła stygnąć. Wiara jest delikatna i łatwo ją możemy stracić jak gliniany dzbanek.

Dodaj recenzję

Napisz recenzje

Gliniane naczynia

Gliniane naczynia

W kościelnych kręgach często słyszy się dziś skargę, że „wiara za­nika”. Mimo nie spotykanej dotąd „aktywności duszpasterskiej”, u wielu chrześcijan wiara zdaje się „stygnąć” (por. Mt 24,12), lub swo­bodnie powiedziawszy, „wyparowywać”. Mówi się o wielkim kry­zysie wiary, który w nie mniejszym stopniu ogarnia kler, co świe­ckich.

Temu tak często opłakiwanemu zanikowi wiary przeciwstawia się, zwłaszcza w Europie Zachodniej, fakt na pierwszy rzut oka para­doksalny: ogromny, z roku na rok zwiększający się o tysiące tytu­łów zalew literatury teologicznej i przede wszystkim duchowej, którą tenże Zachód jednocześnie produkuje. Z pewnością po części są to tylko modne, stworzone ze względu na rynek efemerydy. Lecz uka­zują się również w krytycznych wydaniach liczni klasycy literatury ascetycznej, tłumaczeni na wszystkie języki europejskie, tak że współ­czesny człowiek dysponuje takim bogactwem duchowego piś­mien­nictwa, o jakim człowiek starożytny nie śmiałby nawet marzyć.

Ta obfitość niewątpliwie stanowiłaby oznakę bezprecedensowe­go rozkwitu życia duchowego, gdyby nie ów wspomniany zanik wia­ry. Zatem ta powódź książek jest raczej symptomem niespokojne­go poszukiwania, które wszakże, jak się zdaje, nie odnalazło swego celu. Owszem, wielu ludzi czyta te dzieła, nawet podziwia mądrość Ojców, lecz w ich osobistym życiu nic się nie zmienia. Tak jak gdyby zagubiono klucz do tych skarbów. Nauka mówi tu o zerwa­niu tradycji, o wykopaniu przepaści między teraźniejszością a prze­szłością.

Wielu ludzi to czuje, mimo że nie potrafi sformułować proble­mu jako takiego. Uczucie niezadowolenia ogarnia coraz szersze krę­gi. Poszukuje się wyjścia z duchowego kryzysu i wielu sądzi, że od­na­lazło je w otwarciu się na religie niechrześcijańskie w imię bardzo sze­roko pojętego ekumenizmu. Cały katalog mistrzów z najróżniejszych szkół ułatwia im beztrosko i nieoczekiwanie ten krok poza gra­nice własnej religii. Potrzebom namiętnych poszukiwaczy stara się sprostać również rynek księgarski, oferując ogromną ilość tekstów, od literatury „duchowej” po „ezote­ry­czną”. I wielu poszukują­cych spodziewa się, że znajdzie w nich to, czego daremnie szukali w chrześ­cijaństwie, lub czego w nim rzekomo nigdy nie było.