Acedia - duchowa depresja Zobacz większe

22,00 zł

Informacje dodatkowe

Wydanie 2007
ISBN 9788373542174
Oprawa Miękka
Format 125x195
Stron 176
Ebook https://tyniec.com.pl/e-booki/683-ebook-acedia-duchowa-depresja-9788373546288.html

Podziel się

<

Gabriel Bunge

Acedia - duchowa depresja

Nasza cywilizacja zmaga się coraz bardziej z osaczającą ją coraz bardziej depresją, smutkiem i zniechęceniem. Czym jest to doświadczenie wiemy z obserwacji, spotyka to także tych, których znamy.

Acedia, o której traktuje ta książka, to „niechęć bądź udręka serca” (jak ją definiuje sam Ewagriusz). „Acedia jest osłabieniem duszy[...] Acedia jest wspólniczką smutku” – dopowiada Ewagriusz. A zatem także na drodze do Boga spotykamy na pułapkę melancholii i zwątpienia. To wszystko pokazuje, że człowiek jest istotą bardzo kruchą. Czy nie ma zatem ucieczki od rozpaczy?

Ewagriusz uczy, że zawsze jest nadzieja, Bóg jest po naszej stronie, a po przezwyciężeniu acedii „ogarnia duszę niewysłowiony pokój”.

Chrześcijanin w tym świecie, obojętnie czy jako mnich czy też świecki, cenobita czy anachoreta, gdy tylko chce wiernie naśladować Pana, wchodzi ciągle w jedno i to samo doświadczenie, które ostatecznie nie jest niczym innym jak doświadczeniem samego Chrystusa. Doświadczenia anachorety i mnicha często na pierwszy rzut oka wydają się nam wyjątkowe, lecz jeśli tylko uwolnimy je od ich lokalno-czasowego kolorytu, wtedy z łatwością wyłowimy z nich tę treść, którą każdy może osobiście przeżyć. A skoro tak się rzeczy mają – a chrześcijański Wschód nigdy w to nie wątpił, stawiając monastycyzm w centrum duchowego życia – zatem na pozór fantastyczne i nierealne doświadczenia dawnych Ojców Pustyni mogą nam, współczesnym, wiele powiedzieć.

Z całej obfitości duchowej nauki Ewagriusza podjęliśmy jeden szczególny i, jak się wydaje, ciągle aktualny aspekt: acedię. Mówili o niej także inni przed Ewagriuszem i po nim. Wspomina się o niej okazyjnie w Apoftegmatach, sentencjach Ojców, i to już w pierwszej maksymie Antoniego.

Święty Antoni, kiedy mieszkał na pustyni, popadł raz w zniechęcenie i wielką ciemność wewnętrzną. I powiedział do Boga: „Panie, chcę się zbawić, ale mi myśli nie pozwalają: co mam robić w tym utrapieniu? Jak się zbawić?”. I chwilę potem, wyszedłszy na zewnątrz, zobaczył Antoni kogoś podobnego do siebie, kto siedział i pracował, potem wstawał od pracy i modlił się, a potem znowu siadał i plótł linę, i znów wstawał do modlitwy. A był to anioł Pański, wysłany po to, by go pouczyć i umocnić. I usłyszał Antoni głos anioła: „Tak rób, a będziesz zbawiony”. Gdy to usłyszał, odczuł wielką radość i ufność; a robiąc tak, osiągnął zbawienie.

Napisz recenzje

Acedia - duchowa depresja

Acedia - duchowa depresja

Nasza cywilizacja zmaga się coraz bardziej z osaczającą ją coraz bardziej depresją, smutkiem i zniechęceniem. Czym jest to doświadczenie wiemy z obserwacji, spotyka to także tych, których znamy.

Acedia, o której traktuje ta książka, to „niechęć bądź udręka serca” (jak ją definiuje sam Ewagriusz). „Acedia jest osłabieniem duszy[...] Acedia jest wspólniczką smutku” – dopowiada Ewagriusz. A zatem także na drodze do Boga spotykamy na pułapkę melancholii i zwątpienia. To wszystko pokazuje, że człowiek jest istotą bardzo kruchą. Czy nie ma zatem ucieczki od rozpaczy?

Ewagriusz uczy, że zawsze jest nadzieja, Bóg jest po naszej stronie, a po przezwyciężeniu acedii „ogarnia duszę niewysłowiony pokój”.

Chrześcijanin w tym świecie, obojętnie czy jako mnich czy też świecki, cenobita czy anachoreta, gdy tylko chce wiernie naśladować Pana, wchodzi ciągle w jedno i to samo doświadczenie, które ostatecznie nie jest niczym innym jak doświadczeniem samego Chrystusa. Doświadczenia anachorety i mnicha często na pierwszy rzut oka wydają się nam wyjątkowe, lecz jeśli tylko uwolnimy je od ich lokalno-czasowego kolorytu, wtedy z łatwością wyłowimy z nich tę treść, którą każdy może osobiście przeżyć. A skoro tak się rzeczy mają – a chrześcijański Wschód nigdy w to nie wątpił, stawiając monastycyzm w centrum duchowego życia – zatem na pozór fantastyczne i nierealne doświadczenia dawnych Ojców Pustyni mogą nam, współczesnym, wiele powiedzieć.

Z całej obfitości duchowej nauki Ewagriusza podjęliśmy jeden szczególny i, jak się wydaje, ciągle aktualny aspekt: acedię. Mówili o niej także inni przed Ewagriuszem i po nim. Wspomina się o niej okazyjnie w Apoftegmatach, sentencjach Ojców, i to już w pierwszej maksymie Antoniego.

Święty Antoni, kiedy mieszkał na pustyni, popadł raz w zniechęcenie i wielką ciemność wewnętrzną. I powiedział do Boga: „Panie, chcę się zbawić, ale mi myśli nie pozwalają: co mam robić w tym utrapieniu? Jak się zbawić?”. I chwilę potem, wyszedłszy na zewnątrz, zobaczył Antoni kogoś podobnego do siebie, kto siedział i pracował, potem wstawał od pracy i modlił się, a potem znowu siadał i plótł linę, i znów wstawał do modlitwy. A był to anioł Pański, wysłany po to, by go pouczyć i umocnić. I usłyszał Antoni głos anioła: „Tak rób, a będziesz zbawiony”. Gdy to usłyszał, odczuł wielką radość i ufność; a robiąc tak, osiągnął zbawienie.